15 listopada pożegnaliśmy Panią Henrykę Kuczmińską —emerytowaną wieloletnią nauczycielkę naszej szkoły.
Podczas uroczystości pogrzebowej wspomnieliśmy momenty i obrazy, które składają się na opowieść o Jej życiu.
Pani Henryka Janina Fortuńska urodziła się 20 marca 1945 roku w Pradze Czerwińskiej nad Wisłą, w powiecie Płońskim, województwie mazowieckim, jako córka Marianny i Henryka. Dom rodzinny w Leontynowie, gdzie ojciec pracował jako leśniczy, a matka wychowywała dzieci i zajmowała się gospodarstwem, nauczył ją miłości do przyrody, odpowiedzialności, pracowitości i szacunku do drugiego człowieka. Te wartości towarzyszyły jej przez całe życie.
Swoją edukację rozpoczęła w Szkole Podstawowej w Gostycynie, a następnie kontynuowała ją w Liceum Pedagogicznym w Tucholi. Już jako młoda dziewczyna wiedziała, że jej przyszłość związana będzie z dziećmi i szkołą. W 1965 roku zdała egzamin dojrzałości i w tym samym roku rozpoczęła nauczycielską drogę w Szkole Podstawowej w Łosinach. Po roku z powodu reorganizacji została przeniesiona do Szkoły Podstawowej w Śliwicach, gdzie pracowała przez 9 lat.
W 1966 roku pani Henryka zawarła związek małżeński z Franciszkiem Lindą, urodzonym w Legbądzie. W następnym roku, w styczniu przyszedł na świat syn Dariusz, a w grudniu tego samego roku córka Dorota. Niestety, los wystawił panią Henrykę na niezwykle bolesną próbę. W wieku zaledwie 22 lat straciła męża i pozostała sama z dwojgiem bardzo maleńkich dzieci. Trudno dziś wyobrazić sobie ogrom siły, jakich wymagało zmierzenie się z taką sytuacją. Mimo cierpienia potrafiła odnaleźć w sobie determinację, by każdego dnia troszczyć się o swoje dzieci, a jednocześnie z oddaniem pełnić nauczycielskie obowiązki.
Po siedmiu latach od tragedii pani Henryka ponownie wyszła za mąż, zawierając związek małżeński z panem Stanisławem Kuczmińskim. W 1974 roku państwo Kuczmińscy zamieszkali w Kiełpinie, tutaj też pani Henryka podjęła pracę zawodową w Szkole Podstawowej im. Leona Wyczółkowskiego. Tutaj również w 1976 roku przyszła na świat najmłodsza córka p. Henryki, Agnieszka.
W Kiełpinie pani Henryka przepracowała 20 lat. To tutaj rozkwitał jej pedagogiczny kunszt. Uczyła najmłodszych, prowadziła zajęcia z edukacji wczesnoszkolnej ale także uczyła przyrody, biologii, chemii, opiekowała się drużyną zuchową, Szkolną Kasą Oszczędności oraz szkolnym ogródkiem. W czasie pracy w Kiełpinie w 1982 r. złożyła egzamin kwalifikacyjny równoważny wyższym studiom zawodowym w specjalności nauczycielskiej w przedmiocie nauczanie początkowe.
W ciągu 30 lat pracy zawodowej wychowała wielu uczniów, którzy do dziś wspominają ją z szacunkiem i wdzięcznością. Była nauczycielką, która umiała słuchać i rozumiała dzieci. Wymagała, ale zawsze z życzliwością. Potrafiła dodać odwagi i docenić starania każdego ucznia.
Wśród grona pedagogicznego zapisała się jako osoba koleżeńska, empatyczna i pogodna. Chętnie wspierała młodszych nauczycieli, przekazując im swoją wiedzę i doświadczenie. Nigdy nie zabiegała o pochwały, czy wyróżnienia, była osobą niezwykle skromną.
Po przejściu na emeryturę w 1995 r. pani Henryka nie zatraciła ciekawości świata. Interesowała się polityką, lubiła czytać książki, porozmawiać o sprawach bieżących i bolączkach życia codziennego. Miała dar rozmowy ale umiała też uważnie słuchać — potrafiła znaleźć wspólny język z każdym człowiekiem, niezależnie od jego wieku czy pozycji. Chętnie uczestniczyła w okazjonalnych spotkaniach z gronem pedagogicznym naszej szkoły. Dużo radości i zadowolenia dawał jej ogród – miejsce, w którym potrafiła cieszyć się każdym drobiazgiem: kwiatkiem, owocem, promykiem słońca. Lubiła również swoim znajomym robić niespodzianki, dzieląc się owocami z swojego ogródka. Jej towarzyszem w codzienności był jej piesek, z którym można było ją często spotkać idącą na spacer, czy po zakupy. Zawsze mówiła o nim w ciepłych słowach, jak o prawdziwym przyjacielu.
Pani Henryka doczekała się pięknej, liczącej już trzy pokolenia rodziny — trojga dzieci, czworga wnucząt oraz trójki ukochanych prawnuków.
Wiadomość o śmierci pani Henryki spadła na nas niespodziewanie. Pożegnaliśmy osobę, która na trwałe wpisała się w historię naszej szkoły, naszej miejscowości, a także w naszych sercach jako osoba skromna, serdeczna i pełna ciepła.
Pani Henryko!
Dziękujemy za Pani życie, pracę, oddanie i serce.
Za wszystkie lekcje — zarówno te szkolne, jak i te ludzkie.
Za każdy uśmiech, każde dobre słowo, za obecność, której nic już nie zastąpi.
Wierzymy, że w niebiańskim pokoju nauczycielskim spotka się Pani z koleżankami i kolegami, którzy wcześniej wyruszyli w drogę ku wieczności — z p. Józefą i Stanisławem Klinickimi oraz p. Bogusławą Kuźmińską. To właśnie u ich boku rozpoczynała Pani swoją kiełpińską przygodę ze szkołą.
Niech spoczywa Pani w pokoju, wśród zieleni, którą tak Pani kochała.
A pamięć o Pani niech trwa — w naszych sercach, w sercach uczniów i wszystkich, których Pani spotkała na swojej drodze.